sobota, 28 stycznia 2017

Rozdział XVI- Zakochać się najpiękniej, bo przez zapatrzenie






Olbrzymia sala balowa tonie w nastrojowym mroku. Jedyne oświetlenie stanowią refleksy przy suficie mieniące się całą paletą barw. Tłum ludzi ściśle wypełnia pomieszczenie. Jednak ich obecność nie przeszkadza mi. Czuję, że jesteśmy tylko ja i ona. Słodko pachnące włosy, nieziemski zapach ciała. Objęci tak ciasno, pasujemy do siebie idealnie. Każda, nawet najmniejsza krzywizna jaj ciała ,doskonale współgra z moim. Moje ręce obejmują  jej talię, jej dłoń wplątana w moje włosy, druga miarowym ruchem gładząca tors okryty czarną marynarką. Trwamy w zawieszeniu, a jednak delikatnie poruszamy się w takt dobiegającej zewsząd romantycznej ballady. Moje usta delikatnie muskają jej policzek, by za chwilę szeptać do ucha wysmakowane komplementy. Czuję jak jej ciało spina się w moich objęciach. Mój oddech owiewa jej szyję, usta skubią delikatną skórę nad obojczykiem. Oboje drżymy w oczekiwaniu. Nagle sala balowa znika. Znajdujemy się w pomieszczeniu przypominającym salon. Skupiam uwagę na kominku, w którym wesoło strzelają palące się płomienie. Podchodzi do mnie. Jej dłoń gładzi mój policzek. Opuszki palców drażnią kącik ust, by po chwili obrysowywać swą delikatnością wargi. Usiłuję nawiązać kontakt wzrokowy, jednak moje oczy wciąż podążają na jej soczyste usta. Wyglądają niczym dojrzałe maliny w środku słonecznego lata. Kocham ten smak, pragnę ich zakosztować, choćby to była ostatnia rzecz jaką zrobię w życiu. Jeden moment, jedna sekunda. Moje usta opadają na jej, łącząc nas w słodkim i czułym pocałunku. Jestem głodny. Głodny jej smaku, zapachu, jej całej. Wciąż nie mam dość. Chwila staje się minutą. Minuta godziną, a ja wciąż pragnę. Chcę by ten pocałunek dotarł wprost do jej serca. By sprawił, że już na zawsze będzie moja i tylko moja. Odrywamy się od siebie zdyszani, lekko przestraszeni tą głębią, która nas pochłonęła. Chcę zobaczyć, jej oczy. Jej duszę zaklętą w nich… .

Po raz kolejny to samo, budzę się zdyszany, mój nagi tors pokrywa warstwa potu. Z oczu znika sen, rozmywa się piękna jawa mej miłości. Dziewczyna bez twarzy znika wraz z nadejściem kolejnego poranka .




-Olga myślę, że to nie jest dobry pomysł.
-Ramallo jaki z ciebie stary zgred. Wyjdziemy do kina, na dobrą kolację, zobaczysz wszystkim nam to dobrze zrobi.
-Marcos nie jest w nastroju na wyjścia.
-Kochany Marcos jest głupcem. Nie widzi czegoś, co jest oczywiste. Zamknął się w swojej skorupie i nie dostrzega faktów, kiedy ma je podane na talerzu. A niby taki dobry prawnik.
-Co masz na myśli Olga?
-Ramallo, jak dodasz dwa do dwóch to zobaczysz co wyjdzie. Czasem słowa to tylko słowa. Często jest tak, że jedno mówimy, a drugie robimy. Chodź ty stary pierniku, zabieramy ich do kina.
Czasem mimo przeciwności losu należy się otworzyć na ludzi. Pozwolić sobie pomóc. Nawet nic nie znaczące wyjście do kina może przynieść niespodziewanie pozytywne efekty.
(Wyjątkowo, wprowadziłam wartki dialog kilku osób, dla ułatwienia oznaczyłam inicjałami, kto aktualnie się wypowiada)
L: Film był cudowny i ta kolacja, poezja smaku dla podniebienia. Olga dziękuję, że nas namówiłaś.
M: Tak masz rację musimy to powtórzyć, jak najszybciej - Lili skierowała spojrzenie na męża, a jej wzrok zawierał nieśmiałe pytanie. Marcos delikatnym skinieniem głowy dał znać, że nie ma nic przeciwko temu, by przyjaciele dowiedzieli się o telefonie, który odebrali dzisiejszego poranka.
L: Olga, Ramallo chcemy wam coś powiedzieć, a raczej zapytać o wasze zdanie.
O: Kochana, mów co się stało.
L: Więc odebraliśmy dziś telefon ze studia telewizyjnego, w którym była na próbnych castingach Viola. I to studio zaprosiło naszą Małą do współpracy. Pracowałaby nad serialem dla młodzieży, udzieliłaby głosu jednej z głównych bohaterek. Co wy na to ?
Jak zwykle pierwsze zdanie należy do Olgi, Viola to w końcu jej oczko w głowie.
O: To wspaniały pomysł. Violetta kocha to zajęcie i ciągle mówi o pracy jako lektor. Poza tym uwielbia podglądać Federico przy nagraniach.
L: Olga to jest właśnie dodatkowy plus. Federico dostał do odegrania główną rolę męską. Myślę, że mógłby jej pomóc wdrożyć się w ten zawód.
R: No nie wiem. Coś ostatnio ta dwójka chyba się pokłóciła. Nie spotykają się już tak często, a ostatnio byli chyba razem w kinie z Fran i Leonem.
O: Ramallo jaki ty jesteś durny. Ty naprawdę nie widzisz o co im chodzi.
R: Olga, nie mam pojęcia.
O: Ramallo, Viola kocha się w Federico. Podejrzewam, że oboje są na etapie zaprzeczenia. Ona jest jeszcze młodziutka i chyba nie do końca wie co czuje. Natomiast Fede boi się chłopaków. W końcu najlepszy przyjaciel, chłopakiem ich siostry. Totalna masakra.
M: Olga co ty za głupoty opowiadasz. Violetta jest jeszcze dzieckiem.
L: Marcos skarbie, Violetta jest młodą kobietą. Ma czternaście lat. Dorasta. Dostrzega, że istnieje coś takiego jak płeć przeciwna. Federico to młody, odpowiedzialny mężczyzna. Jeśli Viola ma się w kimś zakochać, to niech to jest chłopak, którego znamy i lubimy.
M: Nie wiem czy to nie za wcześnie. Mamy dość problemów przez miłostki naszego syna.
L: Marcos to nie czas na rozmowy o Diego. Teraz najważniejsza jest Viola. Musimy podjąć decyzję, która być może zaważy na jej życiu.
M: Violetta już wyraziła swoje pragnienia. Nam nie pozostaje nic innego jak tylko zaakceptować jej decyzję i wspierać ją jak tylko będziemy mogli.


Nie, nie, nie. Federico nie wolno ci. To siostra twojego najlepszego przyjaciela. Co mówi niepisany kodeks przyjaźni męsko- męskiej. Siostra twojego przyjaciela jest nietykalna. Nieosiągalna, nie istnieje dla ciebie jako kobieta. Przecież Diego urwie mi głowę. Boże żeby tylko głowę. Viola to jego oczko w głowie. Chucha na nią i dmucha jak na niemowlaczka. Jak ja mu to powiem? Hej stary, podoba mi się twoja siostra. Nie, nie przejdzie. Może- Diego zakochałem się. A Diego kurtuazyjnie zapyta: Kim jest twoja wybranka, znam ją? I co odpowie Fede; Twoja siostra, Viola. Już po mnie, on mnie zabije. Ale co ja poradzę na to, że tak cholernie mi na niej zależy. Jest dobra, miła, ma mega poczucie humoru  i jest taka śliczna. Łączą nas wspólne pasje i zainteresowania. Kiedy się uśmiecha przechodzą mnie dreszcze. Dłonie same wyrywają się by pogłaskać ją po policzku, dotknąć włosów, chwycić za rękę. Cały czas męczą mnie słowa piosenki  nowego serialu: Tylko z daleka jej ciało. A sam widok to dla mnie za mało. Ona uśmiecha się do mnie. Ale czy myśli o mnie? Kiedy na premierze objąłem ją wydawało mi się, że ona czuje tak samo, ale od tamtego czasu nie odzywa się do mnie. Złączymy się w parę jedną. Będziemy przykładem miłości na pewno. Chcę byś była moją jedyną. Nie, nie ciągle ta piosenka. Myślę, że wręcz mnie unika. Zawsze jakaś wymówka. A to dużo nauki, zajęcia dodatkowe, spotkanie z Fran. Zawsze coś. Sam zastanawiam się czy mogłem się aż tak pomylić w ocenie jej zachowania. Jak nie zapytam to się nie dowiem. A z Diego jakoś to będzie, gorzej jeśli Mała nie odwzajemnia moich uczuć. W sumie to nigdy nie słyszałem, by mówiła, że podoba jej się jakiś chłopak. Może po prostu nie zwraca na nas jeszcze uwagi. Nie ma co gdybać. Spacer to najlepsze co teraz mogę zrobić. Nic tak nie odświeża umysłu jak porządny długi spacer. Kurtka, buty, telefon i mnie nie ma. Bez celu, bez ograniczeń czasowych, tylko ja i moje myśli.
Spacer typu, gdzie nogi poniosę jednak nie był dobrym pomysłem. Od pięciu minut stoję przed domem Violi. Dobrze, że to Madryt bo gdybym taki otumaniony wyszedł na spacer w Salamance, to byłby to najdłuższy spacer na świecie. Obojętnie jaką drogę bym nie wybrał moje nogi przywiodłyby mnie właśnie pod te drzwi. Moja podświadomość zdecydowała za mnie. A może to wiadomy znak. Skoro już zaszedłem tak daleko, świadomie czy też nie, zachowam się jak wytrawny pokerzysta. Wszystko, albo nic. Ręka sama podrywa się ku dzwonkowi przy drzwiach. Jest jeszcze szansa na ucieczkę.
-Dzień dobry Federico, miło cię widzieć. Przyszedłeś do Leona?
-Dzień dobry pani Olgo. Ja do Violetty.
-Kochany chłopcze, jak jeszcze raz powiesz do mnie pani to obiecuję, że nigdy już nie upiekę ci tarty z malinami.
-Dobrze zacznijmy jeszcze raz. Dzień dobry Olga. Jak się miewasz, pięknie dziś wyglądasz.
-Tak zdecydowanie lepiej Fede. Viola jest u siebie. Pójdziesz sam?
-Jasne.
Ucieczka z miejsca mojej przewidywanej klęski nie powiodła się. Tak, wytrawny pokerzysta się znalazł. No nic, najwyżej koniec mojego końca nadejdzie za sekundę . Delikatnie pukam do drzwi jej królestwa. Słyszę ciche: Proszę.
-Violu chyba powinniśmy porozmawiać… .
Kocham Cię moimi myślami. Całymi dniami i nocami. Z Tobą wiążę swe nadzieje. A miłość... miłość nas rozgrzeje!

Jestem zły. Wiem to. Zły brat. Zły człowiek. Nieszczęśliwa pierwsza miłość. Godziny namiętności, które nie do końca pamiętam. Szok, złość. Nienawiść do siebie, do niej. Dziecko. Nie dziecko Diego. Nie moje. Dlatego właśnie jestem złym człowiekiem. Nawet nie potrafię kochać swojego dziecka. Nawet nie potrafię o nim myśleć w kategorii Moje. Czy to jednak oznacza, że nic mnie w życiu już nie czeka? Że zostanę na dnie? To co usiłowała powiedzieć mi Viola, właśnie do mnie dochodzi, dociera ze zdwojoną mocą. Ja też mam prawo żyć pełnią życia. Zakochać się, mieć dziewczynę, być szczęśliwym. Kiedy zgodziłem się pójść z Małą do kina byłem bardzo sceptyczny. Zgodziłem się tak na odczepne. Byleby mi głowy nie truła. A tam spotkała mnie miła niespodzianka w postaci Franceski. Początkowo oganiałem się od niej jak od natrętnej muchy. Myślałem, że sobie ze mnie żartuje. Sądziłem, że to Diego jej się podoba. Później cała afera z Allegrą. Nie było okazji by się spotkać, poznać ciut lepiej. Wyjście do kina wszystko zmieniło. Poczułem się przy niej jak zwykły nastolatek. Choć przez chwilę nie myślałem o wydarzeniach z zeszłego roku. Byłem normalnym chłopakiem spędzającym czas z przyjaciółmi. To ona sprawiła, że wrócił stary Leon. Beztroski, uśmiechnięty. Nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Nie mam pojęcia czy dam być tym Leonem jaki tkwi w oczach Franceski czy Violetty, ale zamierzam się przekonać, choć spróbować. Szybko biorę do ręki telefon i wystukuję wiadomość: Mogę cię jutro odwiedzić? Nie muszę długo czekać na odpowiedź: Tak, czekam po południu. Dobrze, że nie stchórzyłem choć raz.



Miłość od pierwszego wejrzenia
Wisława Szymborska

Oboje są przekonani,
że połączyło ich uczucie nagłe.
Piękna jest taka pewność,
ale niepewność piękniejsza.
Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej,
nic między nimi nigdy się nie działo,
A co na to ulice, schody, korytarze,
na których mogli się od dawna mijać?
Chciałabym ich zapytać,
czy nie pamiętają -
może w drzwiach obrotowych
kiedyś twarzą w twarz?
jakieś "przepraszam" w ścisku?
głos "pomyłka" w słuchawce?
- ale znam ich odpowiedź.
Nie, nie pamiętają.

Bardzo by ich zdziwiło,
że od dłuższego już czasu
bawił się nimi przypadek.
Jeszcze nie całkiem gotów
zamienić się dla nich w los,
zbliżał ich i oddalał,
zabiegał im drogę
i tłumiąc chichot
odskakiwał w bok.

Były znaki, sygnały,
cóż z tego, że nieczytelne.
Może trzy lata temu
albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął
z ramienia na ramię?
Było coś zgubionego i podniesionego.
Kto wie, czy już nie piłka
w zaroślach dzieciństwa?
Były klamki i dzwonki,
na których zawczasu
dotyk kładł się na dotyk.
Walizki obok siebie w przechowalni.
Był może pewnej nocy jednakowy sen,
natychmiast po zbudzeniu zamazany.

Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie.




W rozdziale wykorzystano wiersz Wisławy Szymborskiej, Miłość od pierwszego wejrzenia. Ponad to Tekst piosenki zespołu  Rh+ pod tytułem Po prosty miłość, oraz piosenkę w wykonaniu Michała Żebrowskiego i Kasi Stankiewicz- Nie bój się kochać

6 komentarzy:

  1. Leon weź się w końcu w garść!
    Ja cie tak bardzo proszę.
    Tak nie może być.
    Jeżeli chcesz ułożyć sobie życie, to może zacznij od wyajawienia rodzinie prawdy? Tak byłoby najlepiej.
    Wtedy możesz zacząć się uganiać za dziewczynami.
    Ahh ten Federico i Viola.
    Cudowny!

    Do następnego!

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też czekam na następny rozdział.Świetnie się czyta.Wielkie brawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu brak mi słów :)
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Hej.
      Przepraszam, że dopiero dzisiaj wpadam (nauka.

      Cu do rozdziału:
      Boski.
      Leon... Chłopie weź ty się w końcu ogarnij!
      Nie mam na ciebie słów...
      Federico i Vils...

      Cudo.

      Czekam na następny rozdział.

      Buziaki
      Miss Blueberry

      Usuń
  5. Kariera Violi teraz zacznie się rozwijać:) i będzie pracować z Federico:) ciekawe jak to się dalej potoczy:)
    Czekam na więcej:*
    Pozdrawiam
    Pysiula :*

    OdpowiedzUsuń

BLA BLA BLA ...

Pojawienie si ę jakiegokolwiek autora na blogu po tak d ł ugiej nieobecno ś ci, mo ż e oznacza ć tylko jedno. Koniec bloga. Jed...